Złodzieje snów

12:00:00




Tytuł oryginału: The Dream Thieves
Autor: Maggie Stiefvater
Przekład: Piotr Kucharski
Wydawnictwo: Uroboros
Premiera: 18.03.2015
Liczba stron: 478





Jeśli moglibyście kraść przedmioty ze swoich snów, co byście zabrali? Ronan Lynch ma sekret. Sekret, który ukrywa przed innymi, a czasem nawet przed samym sobą. Ronan potrafi kraść przedmioty ze snów. Nie jest jedyną osobą, która ich pragnie.
Ronan wciąż głębiej zapada się w swoich snach, które stają się coraz bardziej realne i coraz mocniej wkraczają w jego życie na jawie. Teraz, gdy przebudziła się linia mocy dookoła Cabeswater, nic już nie będzie takie samo.
Tymczasem pewien tajemniczy Szary Mężczyzna szuka artefaktu, który pozwoliłby kraść przedmioty ze snów, i przypuszcza, że Ronan go ma.
Czy czwórka przyjaciół – Ronan, Gansey, Blue i Adam – poradzi sobie z tym, co szykuje dla nich los, i czy w końcu uda im się znaleźć legendarnego Króla Kruków – Glendowera?

Król Kruków | Złodzieje snów | Wiedźma z lustra | The Raven King

Czy mieliście kiedykolwiek taką sytuację, w której książka tuż po przeczytaniu bardzo Wam się podobała, a z czasem zaczęliście się zastanawiać, jak w ogóle mogliście dać jej pozytywną ocenę? Otóż ja mam tak w przypadku tej serii. Wiem, że wiele osób zachwyca się Kruczym Cyklem i zdobywa on coraz większą popularność wśród polskich książkoholików, ale naprawdę nie rozumiem dlaczego.

Tak, jak w przypadku poprzedniego tomu, przez pierwsze trzysta stron miałam ochotę się zabić i rzucić książką przez okno, a potem podążyć jej śladem, zachodziłam w głowę, po co ja to w ogóle czytam, w ogóle nie rozumiałam, co mam przed oczami… Aż tu nagle BUM! i nie mogę się oderwać od lektury, wychwalam książkę pod niebiosa i w takim stanie docieram do ostatniej strony. Czy ktoś mógłby mi to wyjaśnić…?

Nie wiem, czy będę w stanie przybliżyć fabułę lepiej, niż zrobił to sam opis książki, gdyż w moich oczach nie działo się tam wiele więcej. Oczywiście było sporo rzeczy, o których warto wspomnieć, ale to już zakrawałoby o spoilery, a tego jednak wolałabym uniknąć. Mogę Was jednak zapewnić, że podczas lektury nie będziecie się nudzić, gdyż praktycznie przez cały czas coś się dzieje, rzadko kiedy jest chwila na zastanowienie się nad tym, co się właściwie dzieje.

Mimo tego, że całość nie do końca mi się spodobała, muszę przyznać, że autorka oczarowała mnie tym, jak poprowadziła swoje postaci. Mam tu na myśli naszych kochanych kruczych chłopców, bo niestety Blue i reszta jej rodzinki doprowadza mnie do szału. Jednak mimo wszystko jeśli w przyszłości sięgnę po kolejny tom cyklu, to tylko ze względu na Ronana, Ganseya, Adama i Noah.

Krótko i zwięźle podsumowując, Złodzieje snów (jak i cała seria) to dobra książka, lecz w jakiś magiczny sposób nie trafia w moje gusta. Mimo prób, starań i wysiłków nie potrafię czerpać przyjemności z czytania, przez większość czasu jest to dla mnie istna męczarnia. Chociaż zakończenie narobiło mi ochoty na sięgnięcie po kolejny tom, nie wiem, kiedy – o ile w ogóle – to zrobię.


6/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,4 cm

You Might Also Like

4 komentarze

  1. Szkoda, że nie podobało Ci się nie podobało aż tak mocno :P ja sama muszę spróbować tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pierwszy tom mnie lekko rozczarował i jakoś nie miałam ochoty na kolejne.

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja właśnie czytam tą książkę, mimo, że pierwszy tom który czytałam kilka dni temu mnie rozczarował. Totalnie nie czuje magii tej powieści:/ Niedługo powinna pojawić się recenzja na blogu:)
    Pozdrawiam!

    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabierałam się za tę książkę i jakoś zabrać się nie mogę! Nie wiem dlaczego, może ze względu na to, że znajduje się ona na wszystkich blogach, stronach i listach...

    OdpowiedzUsuń