Oczami obiektywu #3 - relacja z Włoch

12:00:00

W końcu mogę Was zaprosić do przejrzenia miliarda zdjęć z najlepszego tygodnia w moim życiu, czyli wyjazdu do Włoch!!! :D
Ogarnianie zdjęć tak, aby nadawały się do wyjścia na światło dzienne, zajęło mi dobre dwa tygodnie, ale wreszcie się udało. Z ponad półtora tysiąca (!) fotek tylko jakieś 350 ostatecznie polecą w świat, ale cóż. Tak to już podobno bywa ;)



Pierwsza noc – hotel na granicy austriacko-włoskiej w Tarvisio. Malutka miejscowość, jednak ma swój urok. Taki widok powitał mnie o 6 rano z pokojowego balkonu :)


Następnie długa, długa droga do Wenecji. Na szczęście podróż minęła mi szybko – książka pod ręką, słuchawki w uszach; narzekać nie ma na co!
Po dojechaniu na miejsce przesiedliśmy się na statek – oto widoczki z półgodzinnego rejsu na miejsce.


Już na „lądzie”! Przez chwilę miałam czas rozejrzeć się po brzegu miasta.


Po drodze dużo, dużo mostów, w tym słynny Most Westchnień.


Małe fragmenty Pałacu Dożów i symbol Wenecji – lew.


Różne rzeźby i wieża zegarowa.


Stara i Nowa Prokuracja.


Bazylika świętego Marka, równie piękna w środku, jak i na zewnątrz.



Wiele, wiele maleńkich i wąskich uliczek, to chyba znak rozpoznawczy całych Włoch.



Restauracja znaleziona po drodze, przecudowna!


Takie ładne coś, nie wiem, o co chodzi. *szybki look w necie* Chyba jednak wiem, to hotel.


Piękne weneckie maski i pióra.


Ponte Rialto i gondolier. ;)



Jeszcze więcej malutkich, wąziutkich uliczek.


Pizza! I cudowne gondole.


I żegnaj na zawsze, Wenecjo :(


Następnego dnia byliśmy już we Florencji. Tuż po wyjściu z autokaru rozładował mi się aparat (złośliwość rzeczy martwych…), więc trochę zdjęć jest robionych telefonem, a trochę aparatem przyjaciółki. :P


Niestety zdjęć jest naprawdę niewiele, jeśli chodzi o sam wygląd Florencji, ale mogę Wam pokazać kościół Santa Croce, w którym pochowanych jest wiele słynnych postaci, takich jak Michał Anioł, Niccolo Machiavelli czy Galileusz.



I jakże mogłabym zapomnieć! Najbardziej znana budowla Florencji – katedra Santa Maria del Fiore, znana także jako Duomo.


Piazza della Signoria i trochę rzeźb, w tym reprodukcja Dawida Michała Anioła i Perseusz Celliniego.


A tu przecudowny Mercedes i owocki, których niestety nie mogłam spróbować...



Pożegnaliśmy się z Florencją i ruszyliśmy do hotelu pod Rzymem. Co by nie było za nudno, godzinę drogi od celu złapaliśmy gumę XD

Dzień pierwszy. Zaczęliśmy zwiedzanie od Watykanu. Ledwo co wysiedliśmy z metra, a ja już nogi miałam jak z waty, głos zaczął mi siadać, łzy napłynęły do oczu… Jezusieńku.


I oto jest, najcudowniejsze miejsce na świecie. Bazylika jest gigantyczna, stojąc przed nią ma się ogromne poczucie małości. A i tak nie jest największa na świecie! :o


Patrzcie! Niesamowite uczucie :)


Piękne 140 posągów autorstwa Berniniego, niestety nie udało mi się złapać wszystkich.


Kolejna uliczka i jeden z symboli Włoch – skuter Vespa.


Katedra widziana z Via della Conciliazione.


Trochę włoskiej roślinności :P


Po raz ostatni (na chwilę obecną, hehe) katedra.


A tu zamek i most Świętego Anioła, dobrze znane fanom Aniołów i demonów. ;)
Swoją drogą, czemu wszystkie włoskie budowle mają takie piękne nazwy w oryginale? Castel Sant’Angelo, serio?

 
 
 
 
Anioły na wyżej wymienionym moście.


Na górze widok na Ponte Vittorio Emanuele II. A pod spodem Ponte Umberto i kwiatki. :P


Śliczna Fontana dei Quattro Fiumi, czyli Fontanna Czterech Rzek. Jedno z czterech znaczących miejsc. :)


Kolejne bardzo ważne miejsce – Panteon.


Spacerek po uliczkach i cudowne znalezisko :D


Fontana di Trevi, niestety trafiliśmy na renowację :(


Altare della Patria, czyli Ołtarz Ojczyzny.


Śliczne coś i widok na Koloseum.


Kapitol, pomnik Cezara i reprodukcja Wilczycy kapitolińskiej.


Forum Romanum. :D


 
Koloseum!


A to już dzień drugi. Zaczynamy od Muzeów Watykańskich.


Ogrody Watykańskie z widokiem na bazylikę. Znowu ;)


Widok na Rzym oraz wielka szyszka. :D


Słynna Grupa Laokoona i rzeźba, której nazwy nigdzie nie mogę znaleźć. :c


Szkoła Ateńska Rafaela i Kaplica Sykstyńska! Nie można było robić zdjęć, ale ja łamię zasady zawsze, poza tym jak można nie zrobić zdjęcia będąc TAM?! :p


 
Wracamy na Plac Świętego Piotra i wchodzimy do wnętrza bazyliki. Litery we wnętrzu kopuły są tak wielkie, że może po nich przejechać samochód!


Coś dla fanów Aniołów i demonów, tak wielkich, jak ja. Wiecie, jaka to była radość? :D


Dalszy spacer po Rzymie i ręcznie robione pandy :3


A to najstarsza ulica w mieście – Via Appia Antica i okolice katakumb świętego Kaliksta.
Ostatnie miejsce, które zwiedziliśmy w Rzymie. :((


Widok z hotelu w Rimini. :D


Dom strachu w Mirabilandii – parku rozrywki. Ostatnie miejsce we Włoszech.



O, i wreszcie koniec zdjęć. Mam nadzieję, że jeszcze nie usnęliście przed monitorem! :P
Nawet nie wiecie, jak bardzo cieszyłam się z tego, że mogłam być w tych miejscach. Mimo ogromnego upału, moich problemów ze zdrowiem, praktycznym brakiem przerw – chodzenie po 9 godzin dziennie w pełnym słońcu może w końcu zmęczyć – byłam, i wciąż jestem, najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Moje największe marzenie się spełniło! ^^
Liczę, że zdjęcia się Wam spodobają. :D

You Might Also Like

16 komentarze

  1. Zazdroszczę ! :D Zdjęcia są bardzo piękne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej ale zazdroszczę :< śliczne zdjęcia! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, jak patrzę na te zdjęcia, to aż sama sobie zazdroszczę XD
      Dziękuję! <3

      Usuń
  3. ale piękne widoki! zazdroszczę kochana :) zapraszam do mnie na książkowe rozdanie! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak długo czekałam na tę relację :D Bardzo ci zazdroszczę, pięknie tam jest ♥ Byłaś z rodzicami czy z klasą? :)
    Galeria Książek - zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah mam nadzieję, że się podoba :D Jest przepięknie! Nie mogłam się napatrzeć na to wszystko...
      'Szkolna' wycieczka :p

      Usuń
  5. Te maski są piękne i te widoki... ach rozmarzyłam się <3 Zazdroszczę! Może kiedyś uda mi się tam pojechać :p

    OdpowiedzUsuń
  6. O jeeeej! <3 Wiem jak to jest marzyć o podróży do jakiegoś kraju, bo sama zmagam się z tym od paru lat i na razie nie widzę możliwości pojechania do najcudowniejszego kraju na świecie - patrz Hiszpania, ale cieszę się, że tobie udało się spełnić marzenie! Zawsze jest mi miło patrzeć, jak ktoś realizuje pragnienie, jak jest w takim euforycznym nastroju bo to tak... pozytywnie wpływa także na mnie. :) I zaczynam wierzyć, że byś może i mnie kiedyś się uda. ;)
    Tak czy inaczej - Włochy są przepiękne, także dziękuję za fotograficzną wycieczkę i zdjęcie Mercedesa. Cuuuudo! :D
    Pozdrawiam,
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, oby Ci się udało! <3
      Hahah, u nas też Mercedes zrobił niemałą furorę :D

      Usuń
  7. Zdjęcia piękne! No bo Włochy są piękne! Mogłabym bez żadnych wyrzeczeń zamieszkać w okolicach jeziora Garda i podziwiać opalonych Włochów... <3
    Ale niestety Wenecja lepiej wygląda na zdjęciach... na żywo trochę w niej śmierdzi :<

    Zapraszam do siebie
    http://to-read-or-not-to-read.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to jest zdecydowanie za ciepło, ale też nie pogardziłabym zamieszkaniem tam :3 No faktycznie, nie pachnie zbyt obiecująco :<

      Usuń
  8. Ale ci zazdroszczę, szczególnie zobaczenia na żywo tych miejsc prosto z Aniołów i demonów :< Szczęściara z ciebie.

    http://czytadelnia-joan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I tak nie udało mi się zobaczyć wszystkich, opuściłam jeden kościół :( Ale to było naprawdę niesamowite przeżycie!

      Usuń