[124] Mechaniczny - Ian Tregillis

13:31:00




Tytuł oryginału:
The Mechanical. The Alchemy Wars: Book One
Autor: Ian Tregillis
Przekład: Bartosz Czartoryski
Wydawnictwo: SQN
Premiera: 20.07.2016
Liczba stron: 455




Zaraz po tym, jak naukowiec i zegarmistrz Christiaan Huygens stworzył w XVII wieku pierwszego klakiera, Holandia powołała do życia mechaniczną armię. Nie trzeba było długo czekać, żeby legion mosiężnych piechurów pomaszerował na Westminster. Królestwo Niderlandów stało się supermocarstwem dzierżącym niepodzielną władzę w Europie.
Trzy stulecia później stan rzeczy nadal się utrzymuje. Jedynie Francja zawzięcie broni swoich przekonań, że każdy powinien mieć prawo do wolności, niezależnie czy zbudowany jest z ciała, czy mosiądzu. Po dziesięcioleciach zawieruchy wojennej Holandii i Francji udało się osiągnąć kruchy rozejm.
Ale jeden zuchwały klakier o imieniu Jax nie może już dłużej znieść geas – niewolniczych więzi ze swoimi panami. Jak tylko nadarzy się okazja, wyciągnie mechaniczną rękę po wolność, a konsekwencje jego ucieczki zatrząsną fundamentami Mosiężnego Tronu.

Niechętnie przyznaję, że nie wiem, co mam o tej książce napisać. Można by pomyśleć, że nie powinnam mieć trudności z czytaniem i zrecenzowaniem czegoś, co tematyką trafia w moje ulubione klimaty, ale tutaj coś po prostu nie zaskoczyło. Przez większość czasu nie wiedziałam, co się dzieje i o czym w ogóle czytam, miałam wrażenie, jakby coś ważnego i istotnego w całej akcji umknęło mojej uwadze i nie chciało wrócić na swoje miejsce. Miałam spore problemy z wczuciem się w akcję, w ogóle nie mogłam skupić się na czytaniu, przez co nie dość, że szło mi to bardzo opornie, to w międzyczasie udało mi się przeczytać trzy inne książki.

O historii nie mogę powiedzieć złego słowa, gdyż jest naprawdę ciekawa i fascynująca. Zawiera kilka różnych wątków, które pod koniec znajdują wspólne ujście, zagadki i tajemnice z pierwszych stron rozwiązują się na ostatnich. Dodatkowo sporo akcji, mniej lub bardziej brutalne sceny, dużo wulgaryzmów i rozlewu krwi. Sami więc widzicie, że nie są to same flaki z olejem. Owszem, są fragmenty, przy których można się wynudzić, lecz mimo wszystko na powolne tempo narzekać nie można.

Jednak rzecz, która w tej książce podobała mi się najbardziej, to oprawa graficzna. Jezu, ta okładka podbiła moje serce szybciej niż jakakolwiek inna! Zawsze podobały mi się steampunkowe motywy, więc to jest czysta uczta dla moich oczu. Zatem największa część mojej oceny jest właśnie za to cudowne wydanie.

Krótko podsumowując, Mechaniczny to książka, która z pewnością podbije serca wielu fanów fantastyki. Jako pierwszy tom w serii jest całkiem przyzwoitym początkiem, wielu czytelników wciągnie i nie odpuści aż do końca. Ja jednak czuję się mocno zawiedziona, gdyż pomimo tej cudownej i przyciągającej wzrok okładki nie znalazłam dla siebie nic, co wspominałabym z uśmiechem na ustach. Spore nadzieje pokładam w dalszych tomach, jednak mimo wszystko będę ją polecać.


5/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,4 cm

You Might Also Like

3 komentarze

  1. Okładka cudna, podbiła moje serce tak samo jak tobie (ah ta gra słów) Jeśli chodzi o samą historię - ciekawa i chętnie sięgnęłabym po nią tylko... szkoda, że taka niska ocena :( Jednakże przeczytam chociażby dlatego, żeby wyrobić sobie swoje zdanie. Mam nadzieję, że wczuję się w akcję i pochłonę tę książkę w oka mgnieniu! :))

    Pozdrawiam!
    chocabooks :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może sięgnę po tą książkę :D Jakiego szablonu na blogu używasz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Paliłam się na tę powieść jak Hogwart w 1998 :D Ale teraz ostudziłam swój entuzjazm, jednak nie jest tak pięknie jak chciałabym by było :(

    OdpowiedzUsuń