[1] Dan Brown - Anioły i demony

11:47:00




Tytuł oryginału: „Angels and demons”

Autor: Dan Brown

Przekład: Bożena Jóźwiak

Premiera wydania:

     Świat – 2000

     Polska – 2003

Wydanie: Wydawnictwo Sonia Draga & Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz
Liczba stron: 560


Robert Langdon zostaje pilnie wezwany do położonego koło Genewy centrum badań jądrowych CERN. Jego zadanie – zidentyfikować zagadkowy wzór wypalony na ciele zamordowanego fizyka. Langdon ze zdumieniem stwierdza, że jest to symbol tajemnego bractwa iluminatów – potężnej, aczkolwiek nieistniejącej od 400 lat organizacji walczącej z kościołem, do której należały najświetniejsze umysły Europy, jak choćby Galileusz. Jak się okazuje, iluminaci przetrwali w ukryciu do czasów współczesnych i planują straszliwą wendettę – wysadzenie Watykanu przy użyciu antymaterii wykradzionej z genewskiego laboratorium! Langdon i Vittoria Vetra, córka zamordowanego fizyka, mają zaledwie dobę, by odnaleźć utajnioną od XVI wieku siedzibę iluminatów i zapobiec niewyobrażalnej tragedii. Czy zdołają na czas rozszyfrować wskazówki zapisane w jedynym zachowanym w archiwach Świętego Miasta egzemplarzu legendarnego traktatu Galileusza? Jak zakończy się dramatyczny wyścig z czasem – po tajemnych kryptach i katakumbach, wyludnionych katedrach, tropem symboli iluminatów zakamuflowanych przed wiekami w miejscach znanych każdemu mieszkańcowi Rzymu? Zagadka goni zagadkę, prowadząc do najbardziej nieoczekiwanego finału…

 „Przysięgam na własne życie, że zanim ta noc dobiegnie końca, odnajdę cię.”

W twórczości Dana Browna zakochałam się właściwie, odkąd przeczytałam jego pierwszą książkę. Był to „Zaginiony symbol”, który od razu przypadł mi do gustu. Wcześniej oglądałam tylko filmy na podstawie jego książek, i muszę przyznać, że momentalnie stały się jednymi z moich ulubionych. Strasznie spodobał mi się ten wątek symboliczny w obu ekranizacjach, chciałam więc wiedzieć więcej na ten temat. Co najmniej pół roku w mojej ulubionej bibliotece polowałam na „Anioły i demony”. Po pewnym czasie czekanie mi się znudziło, i zaczęłam zbierać pieniądze na zakup jednego egzemplarza. Kiedy w końcu wylądowała na moim biurku, już nawet pomijając fakt, że cieszyłam się jak małe dziecko, miałam nadzieję tylko na jedną rzecz. Że będzie tak dobra, jak film. Z doświadczenia wiem, że jeśli powstają filmy na podstawie książek, to zawsze któreś z nich jest beznadziejne. Pełna nadziei i równie podekscytowana usiadłam wygodnie i zaczęłam czytać.

„Czasem, żeby odnaleźć prawdę, trzeba poruszyć góry.”

Gdyby nie to, że ostatnio nie mam zbyt dużo wolnego czasu, książka byłaby przeczytana w góra dwa dni. Jednak źle obstawiałam, mówiąc, że będzie tak dobra, jak ekranizacja. Była dużo lepsza!! Mimo tego, że znam ją na pamięć, strasznie przeżywałam niektóre momenty. Książka od filmu w niektórych miejscach sporo się różniła, co z jednej strony było plusem, a z drugiej – wręcz przeciwnie. Najbardziej rozczarował mnie sam początek oraz końcówka książki. Poza tym, reszta zmian jest moim zdaniem bez zarzutów. Wiedziałam, jak czytany przeze mnie fragment wygląda w ekranizacji, aczkolwiek sama wyobrażałam to sobie zupełnie inaczej. Jednak mimo mojej dość wybujałej wyobraźni, nie zrobiłabym tego lepiej niż sam jej autor. 

Najbardziej jednak polubiłam książkę przez to, że opowiada ona o bractwie Illuminati. Odkąd zaczęłam się zagłębiać we wszystkie teorie spiskowe i tym podobne tematy, bractwo to stało się moim numerem jeden. Mimo tego, że nie istnieje kilka wieków, wciąż mam nadzieję, że kiedyś spotkam jednego z iluminatów, i bez względu na to, jaką cenę będę musiała za to zapłacić, zapytam go o najbardziej istotne szczegóły ich istnienia. Jeśli wy też interesujecie się takimi tematami, to powiedzcie, czy nie chcielibyście dowiedzieć się, w jaki sposób udało im się stworzyć tak pełną symboli Ścieżkę Oświecenia? Bo ja owszem.


„Mogłaby przysiąc, że przez szpary w jego balustradzie widzi Watykan.”

Autor wybrał idealną scenerię do tej powieści. Włochy, Rzym, Watykan. Szwajcarska Genewa. Wszystkie najważniejsze relikwie religijne skupione w jednym miejscu, które miało o północy zniknąć z powierzchni Ziemi. Myślę, że dzięki tej książce chrześcijańska stolica nabyła wiele tysięcy nowych turystów, którzy podobnie jak Langdon, szukali Ścieżki i Kościoła Oświecenia (a przynajmniej próbowali, bo jak wiadomo, dla zwykłego zwiedzającego większa część Watykanu jest niedostępna). Do tego okoliczności, które podnoszą dramatyczność sytuacji – trwające konklawe, czyli wybór nowego papieża. I fakt, że najważniejsze osoby w Kościele są zgromadzone w jednym pomieszczeniu. Cztery kościoły, cztery punkty Ścieżki. Ułożone na planie wielkiego krzyża, w okolicy każdej z nich jeden symbol. Autorem każdego jest Bernini, iluminat. Cudowne, że to, co powstało kilkaset lat temu, wciąż jest obiektem zainteresowań niektórych ludzi, i jest przez nich odkrywane.

Książce daję 10/10 gwiazdek, ponieważ podoba mi się akcja, jej miejsce, każdy wątek i wszystkie postaci. Nie przekonało mnie jednak to, że jednak w niektórych miejscach była zupełnie inna niż film. Jednak powieść była pierwsza, i to ją oceniamy, a nie obraz. Ja, wielka fanka twórczości Dana Browna, z całego serca polecam tę książkę, oraz każdą inną, której jest on autorem.

Ocena książki: 11/10 :D

***

Wrzucam pierwszą recenzję, która znajdowała się już na poprzedniej wersji bloga. Wiem, nie jestem zbyt kreatywna, ale wolałam, żeby blog nie stał pusty przez pewien czas. Także ponownie zapraszam do czytania i komentowania :)

You Might Also Like

0 komentarze