[66] Droga do Nawi - Tomasz Duszyński

12:00:00





Autor: Tomasz Duszyński
Wydanie: Wydawnictwo Czwarta Strona
Premiera: 26.08.2015
Liczba stron: 544






Polak – Alek Bielski, weteran z Afganistanu. Rosjanie – Misza Asieniewicz, moskiewski milicjant, i Ksenia Morozowa, (nie)zwykła dziewczyna. Losy tej trójki, początkowo wydawałoby się ze sobą niezwiązane, łączą się za sprawą intrygi tajemniczego świata, z którego istnienia zwykli ludzie nie zdają sobie sprawy. Ksenia, Misza i Alek stają się zabawkami w rękach bogów, od wieków planujących intrygę, mającą na celu doprowadzenie do zmiany dominacji w istniejącym świecie. Czy Perunowi uda się zawładnąć światem bogów i ludzi? Po czyjej stronie jest Światowid? A może wszyscy spotkają się w Nawi, podziemnym królestwie Welesa?


Odrobina humoru, dużo mocnej i wartkiej akcji, nietuzinkowi bohaterowie, realia społeczne, obraz Rosji i pierwsza tak rozbudowana wizja słowiańskiej fantasy umiejscowiona w XXI wieku.
Gdy bogowie obmyślają plan, nie masz wyjścia i musisz tańczyć tak, jak ci zagrają… a może jednak nie?

Los odmienia się wtedy, kiedy przychodzi na to czas. [s. 27]

Alek, Ksenia i Misza to trzy na pierwszy rzut oka niezwiązane ze sobą osoby. Każdemu z nich nagle zaczyna przytrafiać się coś dziwnego, i nikt nie bardzo wie, o co chodzi. W końcu spotykają się wezwani przez słowiańskich bogów. A ci mają ogromny problem. Chcą z powrotem wkupić się w łaski ludzi i oczekują, że znów staną się tymi, do których codziennie modlą się miliony. Chcą wykorzystać do tego właśnie trójkę bohaterów, którzy w ciągu kilku dni dowiadują się o istnieniu wszystkiego, czego wypierali się przez całe życie.

Książka trafiła w moje łapki praktycznie w tempie ekspresowym. Zobaczyłam, przeczytałam opis, zapragnęłam, otrzymałam, rozpakowałam, zaczęłam czytać. Wiedziałam, że będzie ciężko, gdy tylko zobaczyłam jej rozmiary, ale żeby aż tak? Och… Ale spokojnie, od początku.
Generalnie pomysł na książkę oceniam na piątkę z plusem. Mitologia słowiańska nie jest zbytnio popularna w kulturze, więc każde jej wykorzystanie bardzo aprobuję. Umiejscowienie jej we współczesności jest o tyle ciekawe, że właściwie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, co by było, gdyby faktycznie gdzieś wśród nas czaił się Perun. Gorzej niestety jest z wcieleniem tego wspaniałego pomysłu w życie. Jak dla mnie przez książkę przewinęło się odrobinę za dużo bohaterów, a ci, którzy zostali na dłużej, byli albo nijacy, jak Ksenia, albo irytujący, jak Alek. Zdarzało mi się również zagubić w akcji i przez chwilę nie wiedziałam, co czytam. Ale poza tymi sprawami nie ma nic, co mogłoby jeszcze zwrócić moją uwagę.

Droga do Nawi to dobra książka, choć mogła być lepsza. Autor ma u mnie dużego plusa za wykorzystanie motywów naszej przeszłości, magicznie pominiętej w kartach historii, której uczą w szkołach. Wiele zwrotów akcji i równie dużo postaci może niektórym namieszać w głowie, ale po skończeniu czytanie gwarantuję, że się nie zawiedziecie.
6/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 4 cm

Za możliwość zapoznania się z książką bardzo dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :)

You Might Also Like

10 komentarze

  1. Z początku bardzo mnie zaciekawiła, ale chyba nie szukam książki z oceną sześć na dziesięć. Niby chciałabym dać szansę polskim autorom, ale chyba tę powieść zostawię sobie na później. A opis tak bardzo mnie zaintrygował...
    Pozdrawiam i zapraszam na recenzję "Startera" Lissy Price!

    OdpowiedzUsuń
  2. Potrzebuję na jesień czegoś wystrzałowego, odpuszczę tę pozycję ;)
    Pozdrawiam serdecznie ;*
    http://ravenstarkbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydawało mi się bardzo ciekawe, ale jednak ocena już trochę ostudziła moje zamiary, zwłaszcza, że ostatnio po paru przeciętniakach zdecydowanie nie mam ochoty a więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko polecam kiedyś się za nią zabrać ;)

      Usuń
  4. Mam mieszane uczucia. Z jednej strony książkę bym przeczytała, ale z drugiej nie. I nie wiem co mam zrobić, dlatego zapiszę sobie tytuł i się zastanowię.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam w takim razie na decyzję i ewentualną recenzję :)

      Usuń
  5. Mitologia słowiańska faktycznie nie jest za bardzo popularna. Nie wiadomo w sumie czemu. Przeczytałabym coś takiego ale w lżejszej wersji. Dosłownie (4 cm to dużo) i w przenośni.

    Pozdrawiam
    blog--ksiazkoholiczki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście uważam, że w szkołach powinni uczyć właśnie mitologii słowiańskiej, a nie greckiej i rzymskiej, ale no cóż...
      A książka faktycznie niemała, ale jakoś idzie ;p

      Usuń