[20] Cassandra Clare - Mechaniczna księżniczka

12:30:00





Tytuł oryginału: „The Clockwork Angel. The Infernal Devices – Book Three”
Autor: Cassandra Clare
Przekład: Anna Reszka

Wydawnictwo: Wydawnictwo MAG
Liczba stron: 543





Mroczna sieć zaczyna się zaciskać wokół Nocnych Łowców z Instytutu Londyńskiego. Mortmain planuje wykorzystać swoje diabelskie maszyny, armię bezlitosnych automatów, żeby zniszczyć Nocnych Łowców. Potrzebuje jeszcze tylko ostatniego elementu, żeby zrealizować swój plan. Potrzebuje Tessy Gray.
Charlotte Branwell, szefowa Instytutu Londyńskiego, rozpaczliwie stara się znaleźć Mortmaina, zanim ten zaatakuje. Ale kiedy Mortmain porywa Tessę, chłopcy, którzy roszczą sobie równe prawa do jej serca, Jem i Will, zrobią wszystko, żeby ją uratować. Bo choć Tessa i Jem są zaręczeni, Will jest zakochany w niej jak zawsze.

,,Ave in perpetum, frater, ave atque vale.
Bądź pozdrowiony na wieki, bracie, witaj i żegnaj."

Seria „Diabelskie maszyny”
Tom 1 | Tom 2 | Tom 3

I stało się. Seria, która pochłonęła mnie bez końca, wciągnęła w świat londyńskich Nocnych Łowców, wpisała się na zawsze na jedno z wyższych miejsc w moim rankingu najlepszych książek w historii, skończyła się. Koniec. Null. Nie ma więcej. Po zamknięciu książki po raz ostatni zaczęłam zadawać sobie pytania – dlaczego tak szybko, dlaczego akurat tak się skończyło. No bo, szczerze mówiąc, skończyło się dziwnie. A chcecie wiedzieć, jak? Zapraszam do dalszej lektury!

Zaczynamy od tego, że do ekipy Nocnych Łowców dołącza nowa osoba, nie licząc Tessy oczywiście. Charlotte dostaje bardzo ważne zadanie, któremu musi stawić czoła, inaczej straci Instytut. Musi odnaleźć i pokonać Mortmaina, i ma na to tylko 14 dni. Inaczej wszystko, co nadaje jej życiu jakąś wartość, przepadnie w ręce mściwego Benedicta Lightwooda. Charlotte jest zdeterminowana i gotowa do działania, a poziom jej zaciętości podnosi się jeszcze bardziej, gdy Will wraz ze swoją „wspólniczką” odkrywają miejsce, w którym przebywa Mistrz i jego mechaniczna armia. Wszystko wydawałoby się idealne, jednak plany krzyżuje im Konsul, który nie zezwala na wysłanie wsparcia w tamto miejsce oraz fakt, że… Tessa zostaje porwana. Dodatkową komplikacją jest fakt, że Mortmain wykupił cały znajdujący się w Londynie zapas narkotyku, który trzyma Jema przy życiu. Właściwie to wszystko zaczyna się komplikować – trójka głównych bohaterów przeżywa wewnętrzne rozdarcie w związku z ich wzajemnymi relacjami, bracia Lightwoodowie wprowadzają się do londyńskiego Instytutu i zaczynają nowe życie, Will nie potrafi ogarnąć swojego życia rodzinnego. Przed młodymi Nefilim stoi wiele przeciwności, z którymi muszą poradzić sobie sami.

Nie. No po prostu jedno wielkie NIE. Dlaczego?! Ja rozumiem, że to koniec serii, więc trzeba raz na zawsze powiedzieć grzecznie do widzenia, odłożyć książkę na bok, napisać recenzję (bądź nie) i więcej o niej nie myśleć. Ale w tym przypadku – ja się pytam, pani Cassandro Clare, DLACZEGO. Może brzmię jak dziecko, któremu mama nie chce kupić słodyczy, ale właśnie mniej więcej tak się czuję. Dostałam coś, zakochałam się w tym, i nagle, bez powodu, brutalnie mi to zabrano. Bardzo dawno nie związałam się z żadnymi bohaterami (nie licząc Darów Anioła), a jeszcze dawniej nie płakałam przy jakimkolwiek tekście kultury. A tutaj? Wyłam, dosłownie wyłam. I nawet to, że seria skończyła się tak, jak to sobie wyobrażałam, nie poprawiła mojego samopoczucia, a wręcz przeciwnie, wpadłam w jakieś emocjonalne załamanie, przez długi czas nie mogłam przeczytać żadnej książki, nie mówiłam o niczym innym tylko o Diabelskich maszynach. Jestem naprawdę wdzięczna pani Clare za to, że stworzyła świat Nocnych Łowców i postanowiła się tym pomysłem podzielić z ludźmi. Jedyne, co mogę powiedzieć, to: dziękuję. Z całego serca dziękuję za możliwość przeżycia tej wspaniałej przygody razem Tessą, Willem, Jemem i całą resztą, że mogłam przenieść się z nudnej i szarej rzeczywistości do mojej ukochanej Anglii i zatopić się bez końca w losach tej trójki.

Mechaniczna księżniczka, jako podsumowanie całej trylogii, jest naprawdę wspaniałą książką, zaskakuje, bawi, wzrusza i zatyka dech w piersiach. Cała seria również taka jest; historie w niej zawarte nie są wyssane z palca, mogą się przydarzyć każdemu z nas (no, może nie licząc krwi Nefilim krążącej w naszych nieświadomych układach krwionośnych). Polecam trylogię z całego serca!

Ocena książki: 10/10

Książka bierze udział w wyzwaniu Przeczytam tyle, ile mam wzrostu
(3,4 cm)

***
Minęło już tyle dni, że nie powinnam pamiętać o istnieniu Diabelskich maszyn, ale jednak wciąż nie mogę się przełamać. Cudo, cudo i jeszcze raz cudo!
A tymczasem szaleńczo odliczam dni do wyjazdu i planuję niespodziankę, która niedługo powinna pojawić się na blogu. :)

You Might Also Like

2 komentarze

  1. Kiedyś uwielbiałam tą serie, chciałabym kiedys do niej wrócić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jestem stuprocentowo przekonana, że niedługo do niej wrócę :3

      Usuń