[91] Ani żadnej rzeczy - S.M. Borowiecky

12:29:00





Autor:
S.M. Borowiecky
Wydanie: Szpalta
Premiera: 18.12.2015
Liczba stron: 233






Na dachu Bazyliki Świętego Piotra zostaje ukrzyżowana kobieta. Po tym, jak cudem zostaje odratowana, jej pierwsze słowa brzmią ‘Heil Hitler’. Jeszcze siedem dni wcześniej, nic nie zapowiada tego makabrycznego wydarzenia...
28-letnia Zoja mieszka w Nowym Jorku. Pracuje jako sprzedawca luksusowych europejskich nieruchomości. I nagle dowiaduje się, że śmierć zebrała żniwo wśród jej najbliższych. Nie wie, dlaczego to akurat ją wybrano do wypełnienia szaleńczej misji. W ciągu siedmiu dni, przemierzając pół Europy, odkrywa swoją przeszłość i makabryczną tajemnicę, skrywaną przez Kościół. Wszystkie drogi prowadzą do nazistów i ich haniebnych eksperymentów na dzieciach, a także do Watykanu i początków chrześcijaństwa…

Generalnie książka należy do jednych z najdziwniejszych, jakie kiedykolwiek miałam okazję czytać. Co nie znaczy, że mi się nie podobało – wręcz przeciwnie! Tematyka, jaką autorka przedstawiła w swojej książce idealnie wpasowuje się w moje klimaty, a Zoja to taka początkująca, damska i odrobinkę niedopracowana wersja Roberta Langdona. Mimo to niezbyt przypadła mi do gustu – niby odważna i samodzielna, a jak przychodzi co do czego to ucieka, gdzie pieprz rośnie. Jednak przełamałam niechęć w momencie, w którym Zoja dowiaduje się o swoich przodkach – takie coś mogłoby niejednego przyprawić o gorszy humor.
Książka zawiera inwersję czasową (dla tych, którzy nie wiedzą, jest to przedstawienie zakończenia historii już na samym jej początku), co ja osobiście bardzo lubię. Im bardziej zagłębiamy się w książkę, tym więcej rzeczy się dzieje, i w pewnym momencie można się lekko pogubić. Cała ekipa podróżuje praktycznie po całej Polsce i świecie – z każdym rozdziałem są w innym miejscu. W mojej prywatnej ocenie książka ma gigantycznego plusa za wydarzenia rozgrywające się w Rzymie, który – jakby ktoś jeszcze nie wiedział – ubóstwiam ponad wszystko.

Ani żadnej rzeczy to bardzo ciekawy, lecz dość specyficzny thriller. Teorie spiskowe, tajemnicze bractwa i brutalna, mrożąca krew w żyłach historia w tle składają się na książkę, która z pewnością pozostanie na długo w Waszej pamięci, zostawiając wiele pytań, na które samemu trzeba znaleźć odpowiedź.

7/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 1,5 cm

You Might Also Like

10 komentarze

  1. MMM okładka zachęca, choć nie przepadam za takimi klimatami :P
    Buziaki!
    BOOKBLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okładka mnie rozwala na kawałki, piękna jest! <3

      Usuń
  2. Hmm... to trochę mało, patrząc po tym, jak dumnie brzmiała reklama autorki i samej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reklamę widziałam tylko jedną, ale faktycznie, troszkę zbyt przesadzona. Chociaż książka nie jest tragiczna, niektórzy po takiej "promocji" mogliby się porządnie zawieść.

      Usuń
  3. Thillery to zdecydowanie nie moja bajka, ale okładka jest ogromnie zachęcająca i intrygująca :) Więc może się skuszę. Pozdrawiam <3

    http://k-a-k-blogrecenzencki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za każdym razem, jak patrzę na okładkę, robi mi się ciepło na serduszku, co może wydawać się dziwne - ale jest piękna!
      Skuś się, warto spróbować ;)

      Usuń
  4. Nigdy nie czytałam tego typu literatury, natomiast ostatnio czynię to coraz częściej. Ta pozycja zapowiada się wyśmienicie, a okładka zachęcająca :)
    Justyna z livingbooksx.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka mnie przeraża! :D
    Powiem szczerze, że nie przepadam za takimi książkami, więc nie wiem czy kiedyś po nią sięgnę.

    Pozdrawiam,
    http://miedzypolkami-ksiazki.blogspot.com/2016/03/misja-ivy.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej, a przecież ona jest taka piękna... :c
      Skoro to nie Twoje klimaty, to raczej nie ma sensu jej czytać, chociaż zawsze warto spróbować ;)

      Usuń