[94] PRZEDPREMIEROWO: Grimm City. Wilk! - Jakub Ćwiek
12:00:00Wydanie: SQN
Premiera: 13.04.2016
Liczba stron: 375
Jest to moje
pierwsze spotkanie z twórczością tego autora i mimo zdecydowanej większości
pozytywnych opinii o jego książkach, miałam pewne obawy, gdyż z tego co wiem,
specjalizuje się w troszkę innej tematyce niż kryminały. Jednak skusiłam się na
Grimm City i zaraz Wam opowiem, co z
tego wyszło.
Ponura,
spowita obłokami tłustej czerni metropolia to miejsce, gdzie o sprawiedliwość
równie trudno, co o bezchmurne niebo. Zbudowane na ciele olbrzyma, napędzane
jego smolistą krwią i odłamkami węglowego serca trwało w dawno ustalonym
porządku. Do teraz. Na przestępczą scenę wkracza właśnie bezkompromisowo Nowy
Gracz, a oficer policji Wolf zostaje brutalnie zamordowany we własnym domu. Czy
te fakty się łączą? I czy czerwony płaszcz z kapturem zaobserwowany u głównej
podejrzanej w sprawie zabójstwa czyni ze sprawy zbrodnię na tle religijnym?
Pomysł na
książkę genialny, to muszę przyznać. Miasto powstałe na ciele olbrzyma, wiele
nawiązań do braci Grimm i ich baśni to świetna rzecz, całe miasto zostało
stworzone od podstaw, nie znalazłam elementów, które już gdzieś były, i za to
duży plus. Bohaterów jest od groma i jeszcze więcej, więc można się troszeczkę
zagubić. Jednak ci główni są bardzo wyraziści, ciekawi i, co tu dużo mówić, po
prostu prawdziwi.
Żeby nie było za słodko, muszę się do czegoś przyczepić, prawda? Otóż chyba jedyna rzecz, która mnie rozczarowała, to z założenia główny wątek powieści. Wprowadzenie do motywu kryminalnego świetne, jego początek również, a potem… jakby gdzieś zaginął, przygnieciony innymi, mniej ‘kryminalnymi’ wydarzeniami. Ostrzeżenie dla czytelników o słabszych nerwach! – przez całą książkę trup ściele się gęsto, krew tryska strumieniami, a wulgaryzmy znajdziecie na niemalże każdej stronie. Mi to osobiście nie przeszkadza, a nawet dodaje „uroku” powieści, ale wiem, że nie wszystkim to pasuje. Wracając jednak do wątku głównego… Mam wrażenie, że autor chciał zepchnąć czujność czytelnika na dalszy plan, odwrócić jego uwagę od morderstw, żeby pod koniec zaskoczyć i zaciekawić rozwiązaniem sprawy. Na mnie to jakoś nie podziałało, gdyż przez cały czas liczyłam na coś innego, niż otrzymałam. Zakończenie? Bardzo przewidywalne, mało zaskakujące i odkrywcze, jednak spodziewałam się ciekawszej akcji przy próbach uchwycenia potencjalnego zabójcy. Epilog to zaledwie kilka zdań, i mam nadzieję, że to nawiązanie do kontynuacji książki, bo inaczej nie ma żadnego sensu.
Żeby nie było za słodko, muszę się do czegoś przyczepić, prawda? Otóż chyba jedyna rzecz, która mnie rozczarowała, to z założenia główny wątek powieści. Wprowadzenie do motywu kryminalnego świetne, jego początek również, a potem… jakby gdzieś zaginął, przygnieciony innymi, mniej ‘kryminalnymi’ wydarzeniami. Ostrzeżenie dla czytelników o słabszych nerwach! – przez całą książkę trup ściele się gęsto, krew tryska strumieniami, a wulgaryzmy znajdziecie na niemalże każdej stronie. Mi to osobiście nie przeszkadza, a nawet dodaje „uroku” powieści, ale wiem, że nie wszystkim to pasuje. Wracając jednak do wątku głównego… Mam wrażenie, że autor chciał zepchnąć czujność czytelnika na dalszy plan, odwrócić jego uwagę od morderstw, żeby pod koniec zaskoczyć i zaciekawić rozwiązaniem sprawy. Na mnie to jakoś nie podziałało, gdyż przez cały czas liczyłam na coś innego, niż otrzymałam. Zakończenie? Bardzo przewidywalne, mało zaskakujące i odkrywcze, jednak spodziewałam się ciekawszej akcji przy próbach uchwycenia potencjalnego zabójcy. Epilog to zaledwie kilka zdań, i mam nadzieję, że to nawiązanie do kontynuacji książki, bo inaczej nie ma żadnego sensu.
Grimm City. Wilk! to naprawdę
ciekawa i całkiem wciągająca książka, jednak odnoszę wrażenie, że do brutalnego kryminału noir trochę jej
daleko. Brutalna jest, owszem, nie raz miałam ochotę zwrócić ostatni posiłek,
ale ten wątek kryminalny momentami schodził na drugi, albo nawet i trzeci plan,
ustępując miejsca tematom mniej lub bardziej pasującym do założeń książki.
Generalnie polecam, ale raczej nie nastawiałabym się na porządny kryminał.
7/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,7 cm
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,7 cm
10 komentarze
Generalnie nie spodziewałam się po Ćwieku niczego więcej prócz tego, o czym piszesz. Świadoma plusów i minusów "Wilka" sięgnę po książkę ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie jestem ciekawa Twojej opinii :)
UsuńCzytałam jedną książkę Ćwieka i mnie nie zachwyciła, więc nie wiem czy sięgnę
OdpowiedzUsuńTrup się ściele, krew się leje... Do mnie to przemawia :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja to znam... :D
UsuńWczoraj ją zaczęłam i jestem zaledwie po kilkunastu stronach. :D
OdpowiedzUsuńJuż czeka na mojej półce, jestem jej bardzo ciekawa :)
OdpowiedzUsuńJustyna z Livingbooksx.blogspot.com
Nawiązanie do baśni Grimm z dużą ilością trupów, zdecydowanie jestem zainteresowana.
OdpowiedzUsuńPołączenie Grimma i Sin City? Brzmi obiecująco, ale równocześnie jak coś, co bardzo łatwo spartolić ;) Mam mieszane uczucia do co Ćwieka, trochę odstraszyłaś mnie tymi wulgaryzmami (przesyt zazwyczaj drażni zamiast budować klimat), ale mimo wszystko będę chciała sięgnąć - to wszystko to za bardzo moje klimaty, żeby zrezygnować bez próbowania :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.bookish-galaxy.blogspot.com
Ta oprawa graficzna jest wprost cudowna. :D
OdpowiedzUsuń