[96] Zwiadowcy. Ziemia skuta lodem - John Flanagan
12:00:00Tytuł oryginału: Ranger’s Apprentice. The Icebound Land
Autor: John Flanagan
Przekład: Stanisław Kroszczyński
Wydanie: Jaguar
Premiera: 09.2009
Liczba stron: 331
Ruiny Gorlanu| Płonący most | Ziemia skuta lodem | Bitwa o Skandię
| Czarnoksiężnik z Północy | Oblężenie Macindaw | Okup za Eraka | Królowie
Clonmelu | Halt w niebezpieczeństwie | Cesarz Nihon-Ja | Zaginione historie |
Królewski zwiadowca
Na pokładzie wilczego
okrętu Will i Evanlyn, pojmani podczas bitwy, płyną do Skandii jako jeńcy
groźnego wojownika, jarla Eraka. Halt, mistrz i nauczyciel młodego zwiadowcy,
złożył przysięgę, iż oswobodzi ulubionego ucznia. Uczyni wiec wszystko, by tej
przysięgi dotrzymać – gotów jest posunąć się nawet do wypowiedzenia
posłuszeństwa swemu władcy. Skazany na banicję, zamierza na Północ, pokonując
rozległe ziemie Galii. W tej wędrówce Halt ma nie byle jakiego sprzymierzeńca –
towarzyszy mu Horace. Podróż opóźniają jednak nieustannie rycerze-rabusie.
Horace nieźle sobie z nimi radzi, lecz jego biegłość w sztuce walki niektórych
ludzi napawa lękiem, innych natomiast nadmiernie zadziwia. W rezultacie podróż
nieoczekiwanie się przedłuża…
Czy mistrz zwiadowców i młody rycerz zdążą na czas z odsieczą i uratują jeńców?
Czy mistrz zwiadowców i młody rycerz zdążą na czas z odsieczą i uratują jeńców?
Ta część
skupia się bardziej na podróży Halta i jego towarzysza. Nie wiem, czy
szczególnie mi to przeszkadza, gdyż bardzo lubię starszego zwiadowcę i chętnie
czytałam o jego przygodach. Poza tym o Willu i Evanlyn nie było zbyt wiele do
opowiadania, gdyż – moim zdaniem – nie przeżyli jakichś wyjątkowo tragicznych
czy mrożących krew w żyłach chwil. Fakt, było kilka momentów, w których
wolałabym zwrócić uwagę na Willa niż Halta, ale co za dużo, to niezdrowo.
Nie mogę powiedzieć o samym stylu autora więcej, niż pisałam w poprzednich recenzjach. Dosyć nudne wprowadzenie, rozkręcająca się akcja, a na koniec jakaś walka i dość zaskakujące zamknięcie książki. Ten schemat sprawdzał się w dwóch poprzednich tomach, w tym jednak to zakończenie nie było odkrywcze, porywające ani zachęcające do sięgnięcia po kolejny tom. Jednak wiadomo, że trzeba to zrobić, bo akcja poszukiwawcza, która zaczyna się w Ziemi skutej lodem, jak obstawiam, będzie ciągnąć się przez całą następną część lub nawet dłużej.
Nie mogę powiedzieć o samym stylu autora więcej, niż pisałam w poprzednich recenzjach. Dosyć nudne wprowadzenie, rozkręcająca się akcja, a na koniec jakaś walka i dość zaskakujące zamknięcie książki. Ten schemat sprawdzał się w dwóch poprzednich tomach, w tym jednak to zakończenie nie było odkrywcze, porywające ani zachęcające do sięgnięcia po kolejny tom. Jednak wiadomo, że trzeba to zrobić, bo akcja poszukiwawcza, która zaczyna się w Ziemi skutej lodem, jak obstawiam, będzie ciągnąć się przez całą następną część lub nawet dłużej.
Ziemia skuta lodem to jak do tej
pory najsłabsza część cyklu o zwiadowcach. Odnoszę wrażenie, że autor za
wszelką cenę chciał rozwlec akcję, aby tylko wydać więcej książek. Czytelnik
został właściwie zmuszony do sięgnięcia po kolejny tom, a to mi się niezbyt
podoba. Cóż, pozostaje tylko liczyć, że im dalej w serię, tym lepiej.
7/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,3 cm
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,3 cm
1 komentarze
Wiedz, że cię kocham za sięgnięcie za "Zwiadowców"! :D
OdpowiedzUsuńAktualnie zaczynam siódmą książeczkę i jak na razie najgorszą częścią dla mnie jest "Czarnoksiężnik z północy". Takie praktycznie pisanie o niczym, co bardzo mnie nudziło, ale mimo wszystko wybaczam to autorowi! Reszta jak na razie jest na wielkie TAK z mojej strony. Uwielbiam tę serię już od kilku lat i wątpię czy kiedyś się to zmieni :)