[104] Opal - Jennifer L. Armentrout
12:00:00Autor: Jennifer L. Armentrout
Przekład: Sylwia Chojnacka
Wydawnictwo: Filia
Premiera: 18.02.2015
Liczba stron: 492
Po
wszystkim co się stało, nie jestem już tą samą Katy. I nie jestem pewna, jak to
się skończy. Gdy każdy krok ku prawdzie zbliża nas do tajemniczej organizacji,
odpowiedzialnej za torturowanie i testowanie hybryd, zdaję sobie sprawę, że
dobre zakończenie nie istnieje. Śmierć kogoś bliskiego jest nadal świeża, pomoc
przybywa z najmniej spodziewanego źródła, przyjaciele stają się dla nas
śmiertelnym zagrożeniem, ale my nie możemy zawrócić. Nawet jeśli wynik tego
starcia zniszczy nasze światy na zawsze.
Z ręką na sercu i wielką ulgą
muszę przyznać, że seria Lux z każdym tomem coraz bardziej mi się podoba. Mimo
tego motyw kosmitów nadal wydaje mi się beznadziejny i ciągle chce mi się
śmiać, gdy widzę jakąś wzmiankę o pochodzeniu Daemona czy Dee. A skoro już
zaczęłam temat bohaterów… Katy i Daemon mogliby uchodzić za uroczą i idealną
parę, ale (niestety? na szczęście?) tak
nie jest. Ta dziewczyna wkurza mnie niemiłosiernie, Dee, Daemon, Dawson, Lesa,
Ash to samo… Pomyślicie, że znienawidziłam każdego obecnego w tej książce. I
macie rację! Jestem w stanie jedynie przetrawić Dawsona, bo odrobinkę mu
współczuję, no i Matthew, ale to tylko dlatego, że prawie w ogóle się nie
odzywa.
Teraz troszkę o samym wydaniu książki. Tytuł nawiązuje do pewnego minerału, więc nie jest to żadna nowość. Chociaż opal ma troszkę inne, ciekawsze właściwości niż te dwa poprzednie kamienie, wciąż nie jestem ich wielką fanką, ale przynajmniej nadają odrobiny ciekawości książce. Okładka nadal nie powala na kolana, chociaż jest o niebo lepsza od poprzedniej (nigdy, przenigdy nie wybaczę ludziom tego białego podkoszulka). Muszę także nakrzyczeć na tego idiotę, który podjął się korekty książki. Takiej ilości błędów, jakie tu otrzymałam, mogłabym się spodziewać po jakimś miernym wydaniu mało znanej książki, a nie bestsellerowej powieści popularnej autorki.
Nie mogę się także powstrzymać od nakrzyczenia na panią Armentrout (oj, jak ja bym bardzo chciała to zrobić) za zakończenie, jakie nam zafundowała. Można było się spodziewać jakiegoś tragicznego wydarzenia przez to, na co porwali się bohaterowie, ale takie coś? Nie no, to jest wręcz niewybaczalne. Przyznam się bez bicia, że uroniłam przy tym łezkę czy dwie…
Teraz troszkę o samym wydaniu książki. Tytuł nawiązuje do pewnego minerału, więc nie jest to żadna nowość. Chociaż opal ma troszkę inne, ciekawsze właściwości niż te dwa poprzednie kamienie, wciąż nie jestem ich wielką fanką, ale przynajmniej nadają odrobiny ciekawości książce. Okładka nadal nie powala na kolana, chociaż jest o niebo lepsza od poprzedniej (nigdy, przenigdy nie wybaczę ludziom tego białego podkoszulka). Muszę także nakrzyczeć na tego idiotę, który podjął się korekty książki. Takiej ilości błędów, jakie tu otrzymałam, mogłabym się spodziewać po jakimś miernym wydaniu mało znanej książki, a nie bestsellerowej powieści popularnej autorki.
Nie mogę się także powstrzymać od nakrzyczenia na panią Armentrout (oj, jak ja bym bardzo chciała to zrobić) za zakończenie, jakie nam zafundowała. Można było się spodziewać jakiegoś tragicznego wydarzenia przez to, na co porwali się bohaterowie, ale takie coś? Nie no, to jest wręcz niewybaczalne. Przyznam się bez bicia, że uroniłam przy tym łezkę czy dwie…
Opal jak do
tej pory jest moim faworytem w serii. Zaskakuje i zadziwia, jednak potrafi
także zdenerwować – ja parę razy chciałam rzucić książką o ścianę i pomodlić
się przez głupotę bohaterów. Poza masą rażących w oczy błędów i ewidentnym brakiem
przyłożenia się do korekty, a co za tym idzie zadbania o wygodę czytania, nie
mam książce nic do zarzucenia.
8/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,5 cm
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 3,5 cm
3 komentarze
A właśnie przez 70% recenzji zdawało mi się, że porządnie zjedziesz tę książkę, a z pewnością nie spodziewałam się, że dasz jej 8/10. Cóż, tak czy tak straciłam już zainteresowanie serią pani Armentrout :)
OdpowiedzUsuńSeria dopiero przede mną, ale mam nadzieję, że bohaterowie nie będą mnie tak irytować, bo to zdecydowanie zepsuje całokształt :)
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Zakochałam się w tej serii, mimo że przeczytałam dopiero dwa tomy XD
OdpowiedzUsuńZrobię sobie krótką przerwę i wkrótce zabieram się za "Opal" ^^
Ja osobiście uwielbiam Daemona, Katy i Dee, a z Dawsonem dopiero się zapoznam ^^
Pozdrawiam :*
ksiazki-mitchelii.blogspot.com