[62] Modelka z przypadku - Holly Smale

12:00:00




Tytuł oryginału: Geek Girl
Autor: Holly Smale
Przekład: Iwona Wasilewska
Wydanie: Wydawnictwo Jaguar
Premiera: 18.03.2015
Liczba stron: 318





Harriet Manners ma piętnaście lat i sporo wie. Wie na przykład, że w kocim uchu są 32 mięśnie, przeciętny człowiek śmieje się piętnaście razy dziennie, a opuszczające jaskinię nietoperze zawsze skręcają w lewo. Wie również, że nikt jej nie lubi.
Harriet Manners jest kujonką, a tacy jak ona mają zazwyczaj ciężkie życie…
Kiedy Harriet zostaje zauważona przez międzynarodową agencję modelek, uznaje to za szansę, która pozwoli jej odmienić swoje życie. Wcale nie chce być supersławna – wystarczy, że ludzie przestaną się jej czepiać. Ale czy można zostać modelką, gdy ma się dwie lewe ręce i dwie lewe nogi? Harriet jest zdeterminowana, by udowodnić wszystkim swoją wartość, nawet jeśli będzie musiała okłamywać najbliższych i wielokrotnie zrobi z siebie idiotkę na oczach wyjątkowo przystojnego Nicka…

Pierwsza zasada magii jest również jej jedyną zasadą. Magia zdarza się wtedy, gdy jej nie szukasz.

Geek Girl: Modelka z przypadku | Japońska katastrofa


Pewnie niektórzy z Was zastanawiają się, kim jest geek. Otóż spieszę z wytłumaczeniem! Geek to: osoba towarzysko nieobyta i niemodna; zafascynowana konkretnym tematem, obsesyjny entuzjasta jakiejś dziedziny; obraźliwe określenie mola książkowego i kujona*. Taką osobą jest piętnastoletnia Harriet Manners. Dziewczyna wie trochę więcej niż przeciętny człowiek w jej wieku, za co niestety często obrywa się jej od ludzi ze szkoły. Ma również własnego stalkera, Toby’ego.  Ale ona się tym nie przejmuje i stara się prowadzić normalne życie u boku rodziców i Jedynej, Najlepszej Przyjaciółki Nat. To ona zabiera Harriet na szkolną wycieczkę na targi mody w Birmingham. Tam popełnia wiele błędów, jeszcze więcej rzeczy psuje, a w szczególności marzenia Nat. Przypadkiem trafia na człowieka z międzynarodowej agencji modelek, Wilbura, który jest nią wręcz zachwycony. Od teraz Harriet musi pogodzić szkołę z modelingiem, jednocześnie starając się, aby jej matka i przyjaciółka się o tym nie dowiedziały…

Książka trafiła do mnie przez przypadek. Wcześniej słyszałam o niej tylko raz czy dwa, a że była dostępna w bibliotece, to wzięłam. Co o niej myślę?
Otóż myślę, że jest to bardzo, ale to bardzo nietypowa książka. Opowiada o tym, że każdemu należy się szansa na lepsze życie, nawet tym najbardziej odstającym od wszelkich norm społecznych, ale ta opowieść jest przedstawiona w taki sposób, że aż się żyć odechciewa. Jest chaotyczna, napisana jakby w biegu, a główna bohaterka to totalna idiotka. Owszem, często się przy niej uśmiechałam, gdyż sytuacje przytrafiające się Harriet są naprawdę przezabawne. Ale powiem Wam, że generalnie nie jest to nic oszałamiającego. To samo tyczy się Nicka, czyli pseudo wielkiej miłości i przystojnego modela (o dziwnej ksywie – nadanej oczywiście przez Harriet – Lwia Grzywa. Wybaczcie, ale chłopak z lwią grzywą jest tylko jeden, i z pewnością nie jest to Nick). Spotkali się raz czy dwa, złapali się za ręce do jednego zdjęcia, a ona już wyobraża sobie Bóg wie co. Arghh!
Dużym plusem jest tutaj sytuacja życiowa Harriet. W obecnych czasach niestety coraz więcej młodych osób jest wyśmiewanych przez społeczeństwo. Podoba mi się to, że autorka poruszyła ten temat, zwróciła uwagę na panujący problem, ale – ku mojemu zasmuceniu – nie dała bohaterce możliwości wykazania się odwagą i nie doradziła, jak sobie radzić z gnębieniem. No cóż, nie można mieć wszystkiego od razu. A skoro już przy autorce jesteśmy – równie ciekawe i zabawne wydało mi się to, że książka jest swego rodzaju pamiętnikiem, autobiografią Smale. Ona też, w wieku piętnastu lat, została modelką i tak jak Harriet nie bardzo sobie z tym radziła.


Modelka z przypadku porusza nie tylko kwestię modelingu, ale też poważnego problemu gnębienia nastolatków właściwie za nic. Bardzo szybko się ją czyta, można się pośmiać i pozazdrościć bohaterce, ale na dłuższą metę nie jest to nic, na co by warto zwrócić większą uwagę. Taka o, lektura na zabicie nudy.

6/10
Przeczytam tyle, ile mam wzrostu: 2,3 cm

You Might Also Like

10 komentarze

  1. Tak szczerze, to nie jestem zainteresowana tą książką. Wydaje mi się mega infantylna i głupia, chyba wolę poświęcić chwilę dla innych pozycji... ale poszukam w bibliotece, kiedy nie będę miała co czytać, to z pewnością po nią sięgnę i zobaczę, czy jest to chociażby dobry odmóżdżacz...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na początku nie byłam przekonana co do tej książki. Teraz pomimo Twej oceny postanowiłam jeszcze raz przemyśleć to czy przeczytam czy nie.
    Pozdrawiam.
    Między Stronami

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę przyznać, że brzmi jak amerykańska komedia.
    A amerykańskie komedie lubię tylko na ekranie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, trochę przypomina te głupiutkie amerykańskie wytwory!
      Skoro tak, to chyba nie ma sensu, żebyś marnowała na nią czas ;)

      Usuń
  4. Brzmi bardzo ciekawie i z chęcią po nią siegnę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś mi przemknęła na zagranicznym booktube, ale nawet nie wiedziałam, że została przetłumaczona! Jednak po twojej opinii nie mam na nią chęci :/

    bookocholic.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla pocieszenia, jest jeszcze drugi tom, również przetłumaczony :D
      Cóż, namawiać Cię do przeczytania nie będę ;)

      Usuń